Rodzina Durko
Janusz Durko pracował w Społecznym Przedsiębiorstwie Budowalnym na Żoliborzu. – Moim bezpośrednim szefem był wybitny architekt Szymon Syrkus. W tym środowisku nikt nie poszedł do getta i nikt nie wydał nikogo. Kiedyś ktoś zapytał, czy nie wzięlibyśmy pod opiekę uciekiniera z getta z Radomska, Józefa Gronkę – wspomina Janusz Durko. Wzięli. Gronkę odwiedzał brat, trzynastoletni Feliks Tych, późniejszy dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.
Z czasem w mieszkaniu pojawiły się kolejne osoby. Z panią Ireną, młodą kobietą, która przyszła do nich z kilkuletnim synkiem, Janina Durko, żona Janusza, wyrabiała pantofle damskie. Kolega przyjaciela domu – aktor, pracował w zakładzie wulkanizacyjnym. Zrobiło się ciasno. Durkowie wyprowadzili się na Bielany, ale nadal wspomagali ukrywających się na Krechowieckiej.