Józefa Senior
„Powitała mnie słowami: »Gdzie pan mieszka? […] drzwi dla pana są u mnie zawsze otwarte«”. Józefa Senior znała Mosze Antopolskiego sprzed wojny. Wdowa mieszkała przy ulicy Nobla 27 z kilkuletnią córeczką Joasią. Utrzymywała dom z lekcji niemieckiego.
Mosze, Stanisław Laskowski, mieszkał na Saskiej – z przerwami – do końca wojny, nie płacił za utrzymanie. Współpracował z podziemiem. „[…] wyjęliśmy z getta około trzynastu Żydów […]. Spytałem »Żozetkę«, czy by mogła ich przyjąć choć na jedną noc. Nie zawahała się ani przez chwilę. I było w ich mieszkaniu tych trzynastu ludzi, przybyłych prosto z getta. Nagle usłyszeliśmy, że żandarmi chodzą po schodach. Zapukali do drzwi. […] Okazało się, że żandarmi przyszli w sprawie niezaciemnionych okien u sąsiada (volksdojcza), Szmatlocha”.
Od wiosny 1943 r. przy Nobla pomieszkiwała też Eugenia Sigalin. Siedmioletniej Joasi Senior matka przedstawiła Eugenię jako Jankę, jej opiekunkę. „»Żozetka« myliła się często i zamiast »Janko« mówiła mi »Geniu«, Joasia nie myliła się nigdy… Gdy weszły polskie wojska do Warszawy prawobrzeżnej […] spytała: Czy mogę teraz do ciebie mówić »Geniu«? Ona wszystko rozumiała i nie wygadała się przed nikim […]. Nie sprawdziło się powiedzenie popularne w czasie okupacji hitlerowskiej »dziecko w domu, gestapo w domu«…”.