Rodziny Paluchów i Rybaków
Izaak Steger trafił na Pańską z okolic Żółkwi w grudniu 1942 roku. Przyjechał jako Zygmunt Czarnecki. Fałszywe dokumenty załatwił mu znajomy rodziny, lokator spod nr. 9 – Grzegorz (Grisza) Milonas. „Rodzice przekonali mnie, że powinienem z tej okazji skorzystać nie bacząc na losy reszty rodziny. […] jak się dom pali i jakiś członek rodziny się spalił, to reszta też nie skacze do ognia”.
Do Warszawy przewiozła Izaaka córka państwa Paluchów, lokatorów spod nr. 2. Miesiąc spędził z nimi w jednoizbowym mieszkaniu bez ubikacji. Potem przeniósł się pod nr 7, do wdowy Józefy Rybak i jej syna Wacława. „Tu nawet miałem okazję pracować na prasie do wytłaczania pudełek z blachy do kondensatorów radiowych (państwo Rybakowie prowadzili warsztat mechaniczny)”, wspominał ocalały.
„Okres około roku przeżyłem za otrzymane złote korony z zębów mojego Ojca, który z obawy przed Niemcami i Ukraińcami sam sobie je wyjął. Sprzedałem je w Warszawie […], płaciłem za utrzymanie około 1500 zł ówczesnych. Wśród moich ocalicieli czułem się jak w rodzinie, nigdy sprawy materialne nie były warunkiem opieki nade mną”.