Pomagamy tym, którzy nas potrzebują – niezależnie od religii i polityki
Arabska Wiosna Ludów, seria protestów społecznych i konfliktów zbrojnych w krajach arabskich w latach 2010–2013, rozpoczęła się z powodu niezadowolenia z warunków życiowych, bezrobocia, korupcji i nepotyzmu władz oraz ograniczenia swobód obywatelskich przez autokratyczne reżimy.
W Syrii protesty przerodziły się w wojnę domową między siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi al-Asadowi a zbrojną opozycją. Walka przeobraziła się w konflikt regionalny. Do jego eskalacji doprowadziło zaangażowanie się państw ościennych oraz światowych mocarstw. Sytuację komplikuje obecność islamskich ekstremistów z ISIS (tzw. Państwo Islamskie) oraz walki między ugrupowaniami opozycyjnymi.
Przeciągający się konflikt spowodował jeden z największych współczesnych kryzysów humanitarnych. 13,5 mln osób potrzebuje pomocy. Sytuacja w kraju jest bardzo ciężka. Rodziny uciekające przed niebezpieczeństwem – ponad 10,5 mln Syryjczyków zmuszonych zostało do opuszczenia domów – mieszkają w namiotach lub ruinach, dysponując jedynie tym, co udało się zabrać ze sobą. Brakuje czystej wody i toalet. Nie funkcjonuje 1/4 szkół, a opieka medyczna jest znacznie ograniczona. Wielu Syryjczyków stara się uciekać do Europy, co jest niebezpieczne i kosztowne.
„Biegłem w stronę karetki dźwigając rannego mężczyznę” – opowiada Malath Khafsheh. „Położyłem go na noszach, […] opatrywałem podstawowymi środkami. […] Zapytał: «Czy umrę?». Jako ratownik, za każdym razem wyciągając kogoś spod gruzu, zadaję sobie to pytanie. […] wiele razy karetka i szpitale są pod ostrzałem, często nie mamy właściwych lekarstw. Ale zdarzają się ci, którzy pokonują śmierć, jak ten człowiek. Uśmiechnąłem się i powiedziałem do niego: «Nie umrzesz, pokonałeś śmierć, pokonaliśmy ją razem». Z tego powodu wstąpiłem do Obrony Cywilnej”.
Piekarze, krawcy, inżynierowie, malarze, studenci, przedstawiciele wielu innych zawodów, pomagają cywilom w ogarniętej wojną domową Syrii. Działają w ramach Centrum Syryjskiej Obrony Cywilnej, znani są jako „Białe Hełmy”.
Ktoś wstąpił do ruchu, bo wcześniej działał w nim jego syn. Zginął, a ojciec, angażując się w pomoc, chciał w ten sposób go uhonorować. Inny pamięta, jak w poczuciu bezradności biegł z ranną żoną do szpitala, gdzie zmarła. Podstawą powstałej w 2013 r. organizacji była ogólnonarodowa sieć grup aktywistów, którzy starali się uruchamiać zniszczone jednostki służby publicznej. Pierwsi członkowie szkoleni byli w Turcji razem z wolontariuszami, którzy pomagali tamtejszym ofiarom trzęsień ziemi. Utrzymują się z dotacji internautów. Fundusze na początek działalności otrzymali ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Japonii. Stąd pojawiają się m.in. zarzuty, że organizacja nie jest politycznie niezależna.

„Ratujemy ludzi wszystkich stron konfliktu – ślubujemy przestrzegać zasad Międzynarodowej Organizacji Obrony Cywilnej: Człowieczeństwa, Solidarności, Bezstronności. Prowadzą nas podczas każdej akcji – niech Syryjczycy w czasie zagłady otrzymują nadzieję na ocalenie” – ogłaszają na swojej stronie internetowej. „Pomagamy tym, którzy nas potrzebują – niezależnie od religii i polityki”.
Uwalniają ludzi z bombardowanych budynków, transportują do szpitali. Często organizują pochówek tych, którym starali się pomóc. Rozmiar zniszczenia i zagrożenia w Syrii porównują do siły rażenia pięćdziesięciu trzęsień ziemi o sile 7,6 w skali Richtera dziennie.
Przyświeca im zdanie: „A kto ratuje jedno życie, ten jakby ratował cały świat”, które wywodzą z Koranu. To samo zdanie, które Żydzi znajdują w Talmudzie na opisanie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.

Arabska Wiosna Ludów, seria protestów społecznych i konfliktów zbrojnych w krajach arabskich w latach 2010–2013, rozpoczęła się z powodu niezadowolenia z warunków życiowych, bezrobocia, korupcji i nepotyzmu władz oraz ograniczenia swobód obywatelskich przez autokratyczne reżimy.
W Syrii protesty przerodziły się w wojnę domową między siłami wiernymi prezydentowi Baszarowi al-Asadowi a zbrojną opozycją. Walka przeobraziła się w konflikt regionalny. Do jego eskalacji doprowadziło zaangażowanie się państw ościennych oraz światowych mocarstw. Sytuację komplikuje obecność islamskich ekstremistów z ISIS (tzw. Państwo Islamskie) oraz walki między ugrupowaniami opozycyjnymi.
Przeciągający się konflikt spowodował jeden z największych współczesnych kryzysów humanitarnych. 13,5 mln osób potrzebuje pomocy. Sytuacja w kraju jest bardzo ciężka. Rodziny uciekające przed niebezpieczeństwem – ponad 10,5 mln Syryjczyków zmuszonych zostało do opuszczenia domów – mieszkają w namiotach lub ruinach, dysponując jedynie tym, co udało się zabrać ze sobą. Brakuje czystej wody i toalet. Nie funkcjonuje 1/4 szkół, a opieka medyczna jest znacznie ograniczona. Wielu Syryjczyków stara się uciekać do Europy, co jest niebezpieczne i kosztowne.