- 1/8
Potrzeba
W 1871 roku u zbiegu ulic Hożej i Kruczej prywatny kolekcjoner zamierzał zorganizować wystawę zwierząt – pokazać warszawiakom parę małp, wilków, sarny, papugi i inne okazy ze swoich hodowli. Nie otrzymał zgody na pobieranie opłat za wstęp, ale jego podanie zainicjowało działalność specjalnej komisji. Zasiadali w niej zoologowie z urzędnikami miejskimi. Wspólnie uznali, że Warszawa – ze względów dydaktycznych i naukowych – potrzebuje ogrodu zoologicznego.
Warszawski Ogród Zoologiczny, zwiedzający karmią słonicę Kasię, 1930 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe. - 2/8
Miejsce
Pierwszy ogród zoologiczny mieścił się na Bagateli. Tereny, które zajmuje obecnie warszawskie ZOO, wybrano w 1912 roku. Rozległe, dzikie jeszcze, nadwiślańskie łąki nadbrzeżne nazywano wówczas Parkiem Aleksandryjskim.
Przyjazd żyrafy do Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny. - 3/8
Tytuł
W 1929 roku, wraz z objęciem posady dyrektora przez Jana Żabińskiego, międzynarodowy zespół specjalistów uznał warszawską inicjatywę za godną miana ogrodu zoologicznego. Jedynie instytucje, które wykazały się właściwymi urządzeniami do przetrzymywania i do hodowli zwierząt oraz kierownictwem posiadającym odpowiednie kwalifikacje, mogły otrzymać tę nazwę.
Zjazd dyrektorów europejskich ogrodów zoologicznych w Monachium. W ostatnim rzędzie po lewej stronie stoi Jan Żabiński, 1931 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe. - 4/8
Sukcesy
Pod kierownictwem Jana Żabińskiego ogród położony na prawym brzegu Wisły rozwijał się dynamicznie. Kolejne sukcesy hodowlane ściągały do coraz piękniej wypielęgnowanego parku nie tylko warszawiaków, ale i wycieczki z całej Polski. W 1937 roku przyszła na świat Tuzinka, dwunasty słoń na świecie urodzony w niewoli.
Słonie na wybiegu w warszawskim ZOO. Słonica Kasia i mała słonica Tuzinka, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe. - 5/8
Kultura
Dyrektor Żabiński i jego żona Antonina cenili sobie kulturę i jej twórców, toteż dbali, aby ogród zoologiczny był przestrzenią, w której gości sztuka. W parku regularnie odbywały się koncerty, w alejkach rozstawiali się ze swoimi przyborami artyści. Usytuowana na terenie ZOO willa Żabińskich, zrealizowana została zgodnie ze światowymi trendami architektonicznymi, w nowoczesnym stylu modernizmu. Zyskała sobie przydomek domu „Pod zwariowaną gwiazdą” z racji zaangażowania i działalności jej gospodarzy.
Malarz Kazimierz Lasocki podczas malowania lwów w warszawskim ZOO, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe. - 6/8
Wojna
Wybuch II wojny światowej wymusił na Janie Żabińskim szereg dramatycznych decyzji. Drapieżniki, których wydostanie się na wolność podczas bombardowania miasta mogło zagrażać bezpieczeństwu ludzi, odstrzelili sami pracownicy ZOO. Inne zwierzęta posłużyły jako pożywienie podczas oblężenia miasta. Pozostałe przy życiu okazy przejęli Niemcy. Słonica Tuzinka pojechała do ZOO w Królewcu. Część zwierząt ustrzelili niemieccy oficerowie podczas polowania urządzonego na terenie ZOO. „Wszystko było pogrążone w martwej cmentarnej ciszy, a ja sobie wmawiałam, że to nie sen śmierci i zagłady, lecz „sen zimowy”’, notowała Antonina Żabińska.
Wiata dla słoni Słoniarnia w warszawskim ZOO, wybudowana dzięki pomocy pieniężnej Towarzystwa Przyjaciół Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny. - 7/8
Okupacja
Państwo Żabińscy pozostali w zniszczonej willi. Choć nieopodal ZOO znajdowały się niemieckie magazyny wojskowe, Jan podejmował działania, pod przykrywką których realizował konspiracyjne cele. Między innymi rozwijał hodowlę świń, dzięki czemu mógł dostarczać mięso do getta. Dla wielu Żydów dom Żabińskich stał się azylem, miejscem, gdzie nie odmówiono im pomocy. W dalszych okupacyjnych latach większość ogrodu podzielono na działki dla mieszkańców miasta. Do wybuchu powstania warszawskiego w ZOO hodowano też srebrne lisy.
Rysunek dziecięcy, ZOO w 1940 r. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny. - 8/8
Po wojnie
Choć miasto leżało w gruzach, warszawskie ZOO rozpoczęło swą powojenną działalność już w 1946 roku. Teren ogrodu wymagał gruntownych porządków i remontów. Antonina Żabińska przytaczała we wspomnieniach deklaracje w stylu: „Na zebraniu delegatów samorządów szkolnych i związku nauczycielstwa uchwalono, że starsze klasy gimnazjów i liceów praskich swą pracę przy odbudowie Warszawy ofiarują właśnie Ogrodowi Zoologicznemu”. Brak narzędzi do pracy i środków finansowych równoważył entuzjazm zaangażowanych.
Karmienie hipopotama w warszawskim ZOO, lata 50. XX w. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.

1/8
Warszawski Ogród Zoologiczny, zwiedzający karmią słonicę Kasię, 1930 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Potrzeba
W 1871 roku u zbiegu ulic Hożej i Kruczej prywatny kolekcjoner zamierzał zorganizować wystawę zwierząt – pokazać warszawiakom parę małp, wilków, sarny, papugi i inne okazy ze swoich hodowli. Nie otrzymał zgody na pobieranie opłat za wstęp, ale jego podanie zainicjowało działalność specjalnej komisji. Zasiadali w niej zoologowie z urzędnikami miejskimi. Wspólnie uznali, że Warszawa – ze względów dydaktycznych i naukowych – potrzebuje ogrodu zoologicznego.
Warszawski Ogród Zoologiczny, zwiedzający karmią słonicę Kasię, 1930 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

2/8
Przyjazd żyrafy do Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.
Miejsce
Pierwszy ogród zoologiczny mieścił się na Bagateli. Tereny, które zajmuje obecnie warszawskie ZOO, wybrano w 1912 roku. Rozległe, dzikie jeszcze, nadwiślańskie łąki nadbrzeżne nazywano wówczas Parkiem Aleksandryjskim.
Przyjazd żyrafy do Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.

3/8
Zjazd dyrektorów europejskich ogrodów zoologicznych w Monachium. W ostatnim rzędzie po lewej stronie stoi Jan Żabiński, 1931 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Tytuł
W 1929 roku, wraz z objęciem posady dyrektora przez Jana Żabińskiego, międzynarodowy zespół specjalistów uznał warszawską inicjatywę za godną miana ogrodu zoologicznego. Jedynie instytucje, które wykazały się właściwymi urządzeniami do przetrzymywania i do hodowli zwierząt oraz kierownictwem posiadającym odpowiednie kwalifikacje, mogły otrzymać tę nazwę.
Zjazd dyrektorów europejskich ogrodów zoologicznych w Monachium. W ostatnim rzędzie po lewej stronie stoi Jan Żabiński, 1931 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

4/8
Słonie na wybiegu w warszawskim ZOO. Słonica Kasia i mała słonica Tuzinka, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Sukcesy
Pod kierownictwem Jana Żabińskiego ogród położony na prawym brzegu Wisły rozwijał się dynamicznie. Kolejne sukcesy hodowlane ściągały do coraz piękniej wypielęgnowanego parku nie tylko warszawiaków, ale i wycieczki z całej Polski. W 1937 roku przyszła na świat Tuzinka, dwunasty słoń na świecie urodzony w niewoli.
Słonie na wybiegu w warszawskim ZOO. Słonica Kasia i mała słonica Tuzinka, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

5/8
Malarz Kazimierz Lasocki podczas malowania lwów w warszawskim ZOO, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.
Kultura
Dyrektor Żabiński i jego żona Antonina cenili sobie kulturę i jej twórców, toteż dbali, aby ogród zoologiczny był przestrzenią, w której gości sztuka. W parku regularnie odbywały się koncerty, w alejkach rozstawiali się ze swoimi przyborami artyści. Usytuowana na terenie ZOO willa Żabińskich, zrealizowana została zgodnie ze światowymi trendami architektonicznymi, w nowoczesnym stylu modernizmu. Zyskała sobie przydomek domu „Pod zwariowaną gwiazdą” z racji zaangażowania i działalności jej gospodarzy.
Malarz Kazimierz Lasocki podczas malowania lwów w warszawskim ZOO, 1937 r. FOT. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

6/8
Wiata dla słoni Słoniarnia w warszawskim ZOO, wybudowana dzięki pomocy pieniężnej Towarzystwa Przyjaciół Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.
Wojna
Wybuch II wojny światowej wymusił na Janie Żabińskim szereg dramatycznych decyzji. Drapieżniki, których wydostanie się na wolność podczas bombardowania miasta mogło zagrażać bezpieczeństwu ludzi, odstrzelili sami pracownicy ZOO. Inne zwierzęta posłużyły jako pożywienie podczas oblężenia miasta. Pozostałe przy życiu okazy przejęli Niemcy. Słonica Tuzinka pojechała do ZOO w Królewcu. Część zwierząt ustrzelili niemieccy oficerowie podczas polowania urządzonego na terenie ZOO. „Wszystko było pogrążone w martwej cmentarnej ciszy, a ja sobie wmawiałam, że to nie sen śmierci i zagłady, lecz „sen zimowy”’, notowała Antonina Żabińska.
Wiata dla słoni Słoniarnia w warszawskim ZOO, wybudowana dzięki pomocy pieniężnej Towarzystwa Przyjaciół Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.

7/8
Rysunek dziecięcy, ZOO w 1940 r. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.
Okupacja
Państwo Żabińscy pozostali w zniszczonej willi. Choć nieopodal ZOO znajdowały się niemieckie magazyny wojskowe, Jan podejmował działania, pod przykrywką których realizował konspiracyjne cele. Między innymi rozwijał hodowlę świń, dzięki czemu mógł dostarczać mięso do getta. Dla wielu Żydów dom Żabińskich stał się azylem, miejscem, gdzie nie odmówiono im pomocy. W dalszych okupacyjnych latach większość ogrodu podzielono na działki dla mieszkańców miasta. Do wybuchu powstania warszawskiego w ZOO hodowano też srebrne lisy.
Rysunek dziecięcy, ZOO w 1940 r. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.

8/8
Karmienie hipopotama w warszawskim ZOO, lata 50. XX w. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.
Po wojnie
Choć miasto leżało w gruzach, warszawskie ZOO rozpoczęło swą powojenną działalność już w 1946 roku. Teren ogrodu wymagał gruntownych porządków i remontów. Antonina Żabińska przytaczała we wspomnieniach deklaracje w stylu: „Na zebraniu delegatów samorządów szkolnych i związku nauczycielstwa uchwalono, że starsze klasy gimnazjów i liceów praskich swą pracę przy odbudowie Warszawy ofiarują właśnie Ogrodowi Zoologicznemu”. Brak narzędzi do pracy i środków finansowych równoważył entuzjazm zaangażowanych.
Karmienie hipopotama w warszawskim ZOO, lata 50. XX w. FOT. Warszawski Ogród Zoologiczny.